5 grudnia 2011

Martynika - wizyta pierwsza

Ahoj
2.12.2011 wpływamy do zatoki niedaleko znanego Fort do France - stolicy Martyniki. Stąd odbywają się reguralne loty przez Atlantyk do Francji i stąd za kilkanaście dni będziemy powracać :) :(
Na razie jednak przypłynęliśmy tu po reporterkę z gazety Rzeczpospolita i z nią jeszcze trochę popływamy.  Daje nam popalić klimat tropiku zwłaszcza, że ostatnie dni codziennie pada i pada. Każdy chodzi w wilgotnych lub mokrych ciuchach, a o kąpieli i praniu można tylko pomarzyć - mechanik wydał polecenie osdzczędzania wody. Obawiam się, że część mojej garderoby po tej wyprawie wyląduje w koszu, bo woda morska bardzo je niszczy, no a niektórych to już chyba nie da się doprać;)... Mamy, co prawda aparaturę do oczyszczania wody morskiej - desalinator - ale w zatoce, w której kotwiczymy jest zbyt płytko i niezbyt czysto, dlatego nie można uruchomić sprzętu.
Najpierw mam całodzienny kambuz, w następnym dniu jedziemy na wycieczkę na plantację trzciny cukrowej i do destylarni rumu.
Prezenty dla rodziny zakupione:) przez prawie całą załogę