17 listopada 2012

No i wrócili

Uczniowie Szkoły Pod Żaglami wrócili do swoich domów (nasza Ania też).

Trasa rejsu tegorocznej edycji SPŻ

4-ego listopada około 17 młodzi żeglarze, na parkingu Torwaru w Warszawie musieli się pożegnać ze sobą i swoją kadrą oraz wspaniałą przygodą, jaką był rejs dookoła Europy. Oj, łzy lały się strumieniami ;) uściskom nie było końca, wszyscy zgodnie powtarzali, że było fantastycznie, że nie chcą tak szybko (po 6 tygodniach) się rozstawać. 

Pożegnanie 

Zawiązały się przyjaźnie - być może na całe życie. Kapitan Baranowski wręczył zaświadczenia o ukończeniu rejsu wraz z oceną każdego żeglarza i podstawowymi informacjami o rejsie.
Teraz czas pomyśleć o egzaminie gimnazjalnym... Tak, tak. Pracy i obowiązków na statku nie brakowało, za to czasem brakowało czasu na naukę i sen, więc teraz trzeba nadrobić ewentualne zaległości.
Ale wielka przygoda, przygoda życia wcale nie musi być ostatnią. To od ich zaangażowania, determinacji,  wyobraźni i ciężkiej pracy zależy w dużej mierze realizacja kolejnych marzeń, także tych o rejsach dalekomorskich, oceanicznych.
Gratuluję udanej wyprawy i z całego serca życzę Wam kolejnych.

5 komentarzy:

  1. Taka udana wyprawa do powód do dumy do końca życia. Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  2. hej.
    piszę sobie prace mgr na temat wychowania młodzieży w "szkole pod żaglami" i powiem szczerze ze Twój blog pozytywnie mnie zakręcił. Myślałem ze tyko ja mam takie pomysły w wyborze pracy jak i w pisaniu bloga o podobnym temacie ale widzę że jest nas wiecej:)Pozwolę sobie czytać częściej Twojego bloga. i zapraszam na swoje "wypociny" http://zeglarstwosanczo.blogspot.com/

    pozdrawiam
    sanczo

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog pozytywnie zachęca do projektu kapitana Baranowskiego. Mogłabyś zamieścić post o początkach, zapisie i życiu w ,,Szkole"?

    OdpowiedzUsuń
  4. To szkoła zorganizowała taki rejs? Niesamowite... W naszych szkołach ledwie da się załatwić wyjazd na 3 dni w góry...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe przeżycie muszą mieć dzieci na takiej wyprawie i tyle przyjaźni na pewno się nawiązało. Choć u mnie bliżej niż dalej trzydziechy też postanowiłem nauczyć się żeglować i to dość ambitnie bo od razu poszedłem do pro-skippers aby po morzach a nie jeziorach nauczyć się żeglować. Pozdrawiam was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń