27 października 2011

Woda, woda, woda

Ahoj
18.10.2011 pod wieczór ruszamy na Ocean. Jest gorąco, przez kilka dni zbliżamy się do Zwrotnika Raka. Pod pokładem sauna, gorąco i duszno. Rzadko włączają wentylację -  ma być jeszcze gorzej. Każdy jest zmęczony takim upałem. Teraz wachty nocne są "ulgą", a do małej ilości snu już się przyzwyczailiśmy (średnio 4-5 godzin na dobę). Klimat wyraźnie daje się we znaki.
Czasem bywa trudno, żaglowiec jakby ciaśniejszy,  a passat, który miał nas nieść prawie nie wieje. Codziennie praca, nauka, praca, nauka, gorącooo.

Fot. Z. Bosek


Fot. Z. Bosek

Nauczyciele nie odpuszczają i musimy się starać, bo przy braku zaliczeń nie możemy schodzić na ląd - jak już dopłyniemy. Wkrótce też oceny będą przesłane rodzicom. Taka wirtualna wywiadówka!!!

26.10.2011 dopływamy do jednej z wysepek Republiki Zielonego Przylądka.

2 komentarze:

  1. Tęsknimy i nie możemy się doczekać Twojego powrotu... Trzymaj się i uważaj na słońce, bo Cię nie poznamy jak wrócisz;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I jedz jakieś rybki, bo strasznie wychudłaś, my tez z tesknimy - Malutka i ja:(

    OdpowiedzUsuń